Wymaz z nosa czy z gardła? Co daje dokładniejszy wynik w diagnostyce?

Pamiętasz to nieprzyjemne uczucie, kiedy patyczek wędruje zbyt głęboko do nosa i wywołuje łzy? A może wolisz szybkie „aaa” i wymaz z gardła, choć kończy się odruchem wymiotnym? Niezależnie od preferencji – jedno z tych rozwiązań zwykle daje dokładniejszy wynik. Ale które?

 

Gdzie wirus chowa się najchętniej?


Wirusy układu oddechowego, takie jak SARS-CoV-2 (czyli koronawirus), grypa, RSV czy adenowirusy, nie rozprzestrzeniają się równomiernie w organizmie. Najczęściej atakują górne drogi oddechowe, a konkretnie – nosogardziel. To miejsce, gdzie nos przechodzi w gardło i gdzie znajduje się najwięcej komórek idealnych do namnażania wirusa.

Dlatego właśnie wymaz z nosa – szczególnie głęboki, z nosogardzieli – daje większe szanse na wykrycie wirusa, zwłaszcza w pierwszych dniach infekcji.

 

Nosa nie oszukasz – wymaz z nosa ma wyższą czułość


W diagnostyce liczy się czułość testu – czyli to, jak dobrze potrafi wykryć zakażenie, kiedy ono naprawdę jest.

Wymaz z nosogardzieli: czułość sięga nawet 90–95%

Wymaz z gardła: często niższa, zwłaszcza przy bezobjawowym przebiegu – ok. 70–80%

Innymi słowy – jeśli chcesz mieć większą pewność, że wynik nie będzie fałszywie ujemny, lepiej zaufać nosowi niż gardłu.

 

Gardło nie zawsze mówi prawdę


Wymaz z gardła jest łatwiejszy do pobrania, ale:

Wirus bywa tam w mniejszym stężeniu,

Odruch wymiotny utrudnia dokładne pobranie,

Jedzenie, picie czy mycie zębów przed testem mogą zaburzyć wynik.

W efekcie gardło może „przegapić” infekcję, która w nosie aż kipi.

 

Czy zawsze trzeba sięgać głęboko?


Nie zawsze. W praktyce stosuje się też wymazy:

z przedniej części nosa (bardziej komfortowe, choć mniej dokładne),

łączone – z nosa i gardła, dla zwiększenia szansy wykrycia,

ze śliny – rzadziej, ale też bywają skuteczne, np. u dzieci.

Wybór metody zależy od wieku pacjenta, objawów, dostępnych testów i sytuacji klinicznej.

 

W skrócie: nos wygrywa w diagnostyce


Choć mniej komfortowy, wymaz z nosa – zwłaszcza z nosogardzieli – daje dokładniejsze wyniki. Dlatego to on jest standardem w diagnostyce wielu chorób wirusowych: od COVID-19, przez grypę, po RSV.

Jeśli więc kolejny raz ktoś zaproponuje Ci wymaz z nosa, potraktuj to nie jako torturę, ale jako najlepszą drogę do rzetelnej diagnozy.

 

Ciekawostka na koniec:

Niektóre wirusy w ogóle nie pojawiają się w gardle. Gdyby badać tylko je, można by przegapić infekcję całkowicie. Nos natomiast rzadko zawodzi – choć potrafi... zapłakać.